Wojna “Piękna” ze smutą i brzydotą

Motto: “Chociaż podróżujemy po świecie, by znaleźć piękno,
to musimy je nosić w sobie,
w przeciwnym razie nie znajdziemy go w świecie.”
(Ralph Waldo Emerson)

Jeżdżę, chodzę i obserwuję od kilku lat coś… niepokojącego: cywilizacyjny, “cmentarny”, dekadencki trend ku szarości, czerni i brzydocie. Jakby ktoś odgórnie sterował rozmaitymi sferami życia i chciał nas pozbawić kolorów, radości, piękna. Zupełnie inaczej niż w przyrodzie. W czym się ten szaroburoczarny trend przejawia? Oto kilka przykładów:

  1. Samochody
    Od kilku lat zauważam coraz więcej (procentowo) samochodów polakierowanych na czarno, grafitowo, szaro, popielato. Ostatnio kilka razy jadąc ruchliwą ulicą, zacząłem liczyć – i wyszło, że połowa, niemal połowa samochodów to właśnie takie szare i czarne. A przecież to kolory smutku, cmentarne, a do tego słabo widoczne na drodze – od dawna wiadomo, że najlepiej są widoczne samochody w kolorach żółtym, czerwonym, pomarańczowym, ewentualnie białym. Skąd taka masa tych czarnych i szarych?
  2. Dachy i okna
    Jadąc przez Polskę w ostatnich 2-3 latach, zauważyłem, że wiele (większość?) nowo budowanych domów ma szare lub grafitowe dachy, a część także szare ogrodzenia, drzwi i okna. Takie domy wyglądają smutno, szaro, zimno. Skąd to się bierze? Ktoś tym na światowych rynkach steruje, oferując pokrycia dachów i stolarkę okienno-drzwiową w szarościach taniej? O co tu chodzi?
  3. Ubrania
    Od kilku lat lansowana jest – głównie wśród młodzieży – moda ubierania się na czarno. Żałoba? Bo nie widać brudu i nie trzeba tak często prać? Sporo młodych ludzi jest ubranych od stóp do głów na czarno – jakby chodzili w żałobie. Czasem ta czerń połączona jest z czerwienią i wtedy mamy już całkiem kolory diabelskie. Takie czarne stroje ani ładne, ani rozweselające, tylko raczej wpędzające w depresję…
  4. Długopisy (kolor tuszu)
    Kiedyś czarnym tuszem (atramentem) podpisywano tylko dokumenty pogrzebowe. Potem także dbano, by podpisywać niebieskim tuszem bądź atramentem, bo wyraźnie widać, że to nie kserokopia. A dziś wciąż widzę w różnych miejscach – urzędach, instytucjach, firmach – królujące długopisy z czarnym tuszem. Znowu jakaś żałoba…?
  5. Kicz w sztuce
    Kiedyś sztuka miała cieszyć, wzbudzać emocje, przyciągać formą i barwą, musiała spełniać jakieś wymagania i mieć poziom. Dziś wystarczy zaszokować publikę jakimś kiczem, wulgarnością, obrazoburczym dziełem bez piękna i duszy, straszydłem w dekadenckim nastroju. Ktoś chce nam obrzydzić sztukę i świat?
  6. Brzydki język
    Jakże tęsknimy – przynajmniej niektórzy – do pięknego języka, tej pięknej polszczyzny Aleksandra Bardiniego, profesora Miodka, Bohdana Tomaszewskiego i innych wspaniałych mówców. Dziś w mediach wylewa się brzydota językowa. Zdania rwane, niegramatyczne, chaotyczne, naszpikowane kolokwialnymi lub wręcz brzydkimi słowami i frazami, wypowiadane bez melodii, dykcji, odpowiednich pauz. Krzyk, krzyk brzydoty językowej…!
  7. Hejt
    To jakby rozwinięcie poprzedniego punktu, ale szczególne, bo związane z brzydotą stosunku do innych ludzi – stosunku pełnego agresji, uprzedzeń, wrogości, nienawiści, braku szacunku. To niemerytoryczne obrzucanie innych błotem, bo jak się nie ma argumentów lub nic sensownego do powiedzenia, to pozostaje bełkot agresji i epitetów…
  8. Obrazy zniszczenia
    W tzw. mainstreamie karmieni jesteśmy obrazami zniszczenia: wojny, zgliszcza, ranni, zabici, krajobrazy po bitwach, katastrofy, skutki klęsk żywiołowych, eksplodujący klimat itd. itp.. Znów jakby zastraszanie i obrzydzanie nam świata i życia…
  9. Sport
    Kiedyś sport był radosny, kolorowy. Dziś coraz częściej widzę sportowców ubranych na czarno, a otoczenie też szarzeje. Niedawno byłem zaszokowany scenografią jednego z turniejów tenisowych: bandy kortu (ścianki oddzielające kort od widowni) czarne, sam kort szary, sędziowie liniowi i dzieci do podawania piłek ubrane na czarno – po prostu koszmar optyczny, estetyczny, duchowy…
  10. Twarze wykrzywione w bólu, zimne, sztuczne
    I na koniec karmienie nas w mediach pokazywaniem twarzy wykrzywionych od bólu, nieszczęśliwych, ponurych, wystraszonych, pełnych grymasu – jakby cały świat był jednym wielkim nieszczęściem. A do tego inne twarze, głownie te celebryckie: zimne, ponure, spoglądające z wyższością, tapetowane makijażami, w czarnych albo agresywnych kolorach. Brrr!

I tak się toczy wojna PIĘKNA z ohydą, brzydotą i smutą. Ktoś tym na skalę globalną steruje? Ktoś chce nam odebrać radość życia? Ktoś chce nam obniżyć wibracje? Złamać naszego ducha? – Trudne pytania?

Ale może wystarczy się ocknąć, otrząsnąć i odciąć od tego diabelskiego kręgu czerni, smutku i szarzyzny. Świat jest przecież piękny. Śmiech to zdrowie! Tyle rzeczy i widoków do podziwiania.

Powąchaj różę, uśmiechnij się do innych ludzi – w tramwaju, kolejce, pociągu itp., ubierz się w radosne kolory, pisz niebieskim lub zielonym długopisem, zadbaj o kolorowy, ciepły, radosny wystój domu. Masz wybór! Gdy to zrobisz, twoje zdrowie psychiczne na pewno się poprawi…

Czy pamiętasz piosenkę z czasów stanu wojennego 1981-82 (p. link: https://viva.pl/kultura/muzyka/historia-jednej-piosenki-psalm-stojacych-w-kolejce-krystyny-pronko-z-3980-roku-byl-manifestem-nadziei-i-sily-134900-r1/:

Za czym kolejka ta stoi?
Po szarość, po szarość, po szarość
Na co w kolejce tej czekasz?
Na starość, na starość, na starość
Co kupisz, gdy dojdziesz?
Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie
Co przyniesiesz do domu?
Kamienne zwątpienie, zwątpienie.

Do tego prowadził komunizm, a teraz do tego prowadzi żałobna, dekadencka moda na czerń i szarość, okraszona brzydotą i strachem.

Dodaj komentarz