Oto mamy “odwracanie kota ogonem”: urzędnicy brukselscy i strasburscy euro-posłowie zarzucają Polsce łamanie praworządności, a sami ją łamią; zarzucają nam nietolerancję a sami na nią chorują; zarzucają nam brak niezawisłości sędziów, a sami u siebie uzależniają sędziów od polityków – itd. Bruksela, ale także Niemcy, Holandia, Francja czy czasem inne państwa mieszają się bezprawnie i bezczelnie do naszej polityki wewnętrznej – dlaczego? bo tzw. Zachód – leniwy, zgniły Zachód – zawsze chciał z naszej (“postkomunistycznej”) części Europy uczynić sobie neokolonialną przestrzeń zbytu i taniej siły roboczej. Tymczasem co mówią “traktaty Unii Europejskiej”? Poniżej tekst oryginalny po angielsku i nasze tłumaczenie na polski:
In the Article 4 Point 2 of the Treaty of European Union stay the folowing words in black and white:
“The Union shall respect the equality of Member States before the Treaties as well as their national identities, inherent in their fundamental structures, political and constitutional, inclusive of regional and local self-government. It shall respect their essential State functions, including ensuring the territorial integrity of the State, maintaining law and order and safeguarding national security. In particular, national security remains the sole responsibility of each Member State.”
That means in other words that the national law always stays over the EU law and that the protection of national identity in a member state has the priority. That means that the EU parliament has broken it`s own law.
W artykule 4 punkt 2 Traktatu o Unii Europejskiej widnieją czarno na białym następujące słowa:
“Unia będzie przestrzegać równości państw członkowskich wobec Traktatów jak również ich narodowych tożsamości, nieodłącznie z ich podstawowymi strukturami, politycznymi i konstytucyjnymi, łącznie z regionalnym i lokalnym samorządem. Unia będzie respektować ich istotne funkcje państwowe, łącznie z zapewnieniem terytorialnej integralności państwa, utrzymaniem prawa i porządku oraz zabezpieczeniem bezpieczeństwa narodowego. W szczególności narodowe bezpieczeństwo pozostaje wyłączną odpowiedzialnością każdego państwa członkowskiego.”
To znaczy, innymi słowami, że prawo narodowe zawsze stoi ponad prawem UE i że ochrona tożsamości narodowej w państwie członkowskim ma priorytet. To oznacza, że Parlament Europejski złamał swoje własne prawo.
No i co Ty na to, Czytelniku? Przecież to, co robią Komisja Europejska, PE czy TSUE, to jest ewidentna kpina z prawa, traktatów, zasady nieingerencji. To musi budzić sprzeciw i prowadzić do konfliktu. Jak się ten konflikt może zakończyć, czyli – quo vadis, Europa (dokąd zmierzasz, Europo)? Scenariuszy jest kilka:
– Unia się wycofa z tych ataków i powoli wszystko się unormuje, czyli nasz opór będzie zwycięski, a nawet przełomowy, bo państwa “starej” UE wreszcie zaczną kraje naszego regionu traktować po partnersku. Choć to scenariusz na razie mało prawdopodobny, jednak możliwy – w Czechach po ostatnich wyborach zapowiada się rząd prawicowy. We Włoszech ugrupowania prawicowe też mają szansę (Salvini). Gdyby jeszcze we Francji wybory prezydenckie wygrał(a) kandydat(ka) prawicy, np. Frontu Narodowego, szala zaczęłaby się przechylać w naszą stronę. To może się w perspektywie kilku czy dziesięciu lat zdarzyć;
– Unia ze strachu przed konsekwencjami dużej rozróby lub Pol-exitu podejmie negocjacje, w wyniku których, po kilku latach, będzie osiągnięty jakiś zgniły kompromis, a rozwój wydarzeń będzie bogaty w wiele meandrów i zachwiań;
– Unia pójdzie na ostro i wprowadzi system obostrzeń, restrykcji i nakazów wobec Polski, co będzie połowicznym, nieformalnym Pol-exitem, a raczej “wypier-Polem”, a to doprowadzi do powolnego usamodzielniania się Polski i uwiądu Unii;
– Polska pod naciskiem nieuprawnionych żądań Brukseli zdecyduje się na Pol-exit, reorientując mocno swoją politykę zagraniczną, usamodzielniając się, wprowadzając ochronę swojego rynku i politykę re-industrializacji i repolonizacji;
– nastąpi większe poruszenie w UE i zacznie się krystalizować coraz bardziej samodzielne Trójmorze (a może nawet Czwórmorze, o którym pisaliśmy już wcześniej) wsparte przez chiny lub USA, a na pewno przez Turcję i Ukrainę.
– jeszcze inny scenariusz? Nawet tak przewrotny jak “środkowoeuropejska strefa gospodarcza” obejmująca państwa Grupy Wyszehradzkiej, Niemcy i Austrię, a może także Słowenię, Chorwację?
Fukuyama pisał głupoty, wieszcząc “koniec historii”. Idą ciekawe i burzliwe czasy. Trzeba się na nie przygotować – gospodarczo, infrastrukturalnie, dyplomatycznie itd.