Tworzywa sztuczne, kamień i drewno nie są materiałami, którymi można by obsłużyć wszelką ludzką wytwórczość. Potrzebne nam są też metale oraz ich pochodne, czyli stopy, konglomeraty.
Metale i ich materiały pochodne mają ciekawe właściwości i można je dobierać ze względu na rozmaite kryteria:
- plastyczność,
- sprężystość,
- przewodnictwo elektryczne,
- przewodnictwo cieplne,
- współczynnik rezystancji,
- nieprzezroczystość,
- połysk,
- wytrzymałość mechaniczna,
- odporność na warunki atmosferyczne,
- łatwość obróbki.
Przykładem poszukiwań odpowiedniego materiału metalicznego są tysiące prób Edisona, gdy szukał właściwego włókna do żarówki. I znalazł. Zastosowań metali jest mnóstwo – od prostych przedmiotów użytkowych (sztućce, garnki, ramki do okularów, klucze) aż po najbardziej wyrafinowane komponenty układów elektronicznych, konstrukcji pojazdów, baterii, rakiet kosmicznych itd.
Mamy w Polsce złoża wielu metali, powinniśmy więc to nasze bogactwo narodowe wykorzystywać w przemyślany sposób – to znaczy nie eksportować jako prosty surowiec, lecz przetwarzać je i produkować z nich finalne produkty. Gdzie są całe zastępy polskich metalurgów, materiałoznawców, inżynierów? Kiedyś byliśmy światowym liderem w produkcji szybowców – dlaczego dziś nie możemy nawiązać do tych tradycji i rozwinąć badania nad nowoczesnymi, lepszymi materiałami, np. w Dolinie Lotniczej?
Podobno Polska stawia na elektro-mobilność, zatem, dlaczego nie ma polskich prac nad nowymi bateriami do samochodów elektrycznych bądź nad nowymi konstrukcjami samochodowymi, do których będą potrzebne też nowe materiały? Przecież zastosowanie silników elektrycznych w samochodach to wstęp do rewolucji w konstruowaniu samochodów. Samochody przyszłości mogą mieć po cztery silniki, każdy bezpośrednio przy jednym z kół, dzięki czemu zniknie tzw. komora silnikowa, znikną całe układy przenoszenia napędu jakie znamy z samochodów spalinowych, ze względu na hamowanie elektromagnetyczne będą inne hamulce, wszystkie koła będą skrętne, będzie można zmienić kształt samochodu np. w postać spłaszczonego jajka, cała karoseria (powyżej kół) będzie fotowoltaiczna, zmieni się organizacja przestrzeni wewnętrznej samochodu itd.
Przyszłe zastosowania metali, ich stopów i konglomeratów są prawdopodobnie niewyczerpane, ale trzeba prowadzić badania i ne pozbywać się poprzez eksport prostego surowca. Gdzie jest znów gospodarska ręka rządu? Gdzie jest jakaś strategia? Jakiś plan?