Wiersz “Moja Polska”

Jest gdzieś takie miejsce, jest taki ląd,

Ach, jest taka ziemia, że wszystko stąd

Tak nam znajome, swojskie, pachnące

Jak kwiaty polne ślicznie kwitnące.

Gdzie życie płynie wartkim strumieniem,

Gdzieśmy u siebie z czystym sumieniem,

Bo tu jest pamięć ojców i dziadów,

Bogactwo lasów, pól, łąk i sadów.

To kraj Sarmatów, Polan, Lechitów,

Dziedzictwo wszech Rzeczypospolitych,

Tradycja szlacheckiej demokracji,

Wojen, kultury, arystokracji.

A równocześnie historia bólu,

Bo kotłowało się tu jak w ulu:

Wojsk przemarsz, rozbiory, okupacje,

Zdrady, spiski czy konfederacje.

Elity obcy nam przetrzebili.

Choć za patriotyzm i polskość bili,

To nie złamali ducha polskiego,

Nie uśmiercili Orła Białego.

Biało-czerwona powiewa nadal

I co by nam kto nie zadał, gadał,

Jesteśmy wielkim, dumnym narodem,

Zdolnym, by stać się nowym Zachodem.

Lecz trzeba na to dużo wysiłków,

Wielu godnych przywództwa osiłków,

Mnóstwa pracy nad państwa naprawą

I koncentracji nad polską sprawą.

Pod wierzchnią skorupą zimną, twardą

Pali się ogień biciem serc zwartym,

Trzeba go tylko na wierzch wydobyć

I Polskę na powrót silną zrobić.

Więc będzie Polska od morza do Tatr,

Od Odry do Bugu, brat bratu brat,

Mądra i silna, na chwałę wieków,

Czerpiąc najlepsze od Rzymian, Greków.

Tak, ja to zrobię, my to zrobimy,

Jak? – Wkrótce razem to uradzimy,

Odpowiedzialność wszak ponosimy

Za Polskę – i za te tutaj rymy…

(A.S.K.)