W maju 2021 odbyła się w Gdańsku debata nt. wolności (od co-widozy, szczepionek, wyzysku, demoralizacji itd.). Tam właśnie jeden z mówców, Marek Chodorowski (autor “Bestii”), wygłosił swoją wizję “7 głównych grzechów organizacji opozycyjnych [pozasystemowych]”, które zanotowałem i przekazuję poniżej. Moje notatki przeleżały ponad rok i dziś snuję kilka refleksji na ten temat.
A oto owe 7 głównych grzechów opozycji pozasystemowej:
- Rozproszenie organizacyjne
- Brak centralnego ośrodka koordynacyjnego
- Brak precyzyjnego opisu naszego wroga
- Nadmiar generałów
- Naiwna wiara, że przyjdzie rychłe zwycięstwo
- Chaos strukturalny
- Zła, słaba komunikacja do społeczeństwa
To wszystko jest, poniekąd, prawdą. To wszystko ma swoje powody – ludzie, którzy się w owej pozasystemowej opozycji angażują, mają swoje obowiązki, pracę, nie mają wystarczających funduszy, nie chcą się za bardzo narażać, nie zawsze potrafią organizować itd. Można to wytłumaczyć i usprawiedliwić na wiele sposobów, także naszymi cechami narodowymi.
Ale rozpatrzmy te siedem punktów, czy coś da się z tym zrobić:
Ad 1.
Rozproszenie organizacyjne wynika z wielu czynników – niechęci do jednoczenia się w większe struktury, bo obawiamy się że zostaniemy wypchnięci, oszukani, przegłosowani – a na swojej małej “kanapce” możemy się rządzić sami. To po części kompleks po komunie, po części zwykły odruch samozachowawczy. Ale – co najważniejsze – ułomna świadomość, brak pokory, brak umiejętności współpracy. W organizacjach, stowarzyszeniach, fundacjach trwa często przepychanka, kto będzie rządził, a nie współpraca w kierunku odbudowy Rzeczypospolitej, odzyskania państwa itp.
Jest jeszcze jeden aspekt sprawy: mnogość organizacyjek jest poniekąd dobra, bo każda bierze na warsztat inny temat, inny zakres całokształtu, a to może bardzo wzbogacać, gdyby te organizacyjki współpracowały. Tu dochodzimy do punktu drugiego…
Ad 2.
Centralny ośrodek koordynacyjny wielu organizacji opozycyjno-pozasystemowych to ryzykowna sprawa, bo od razu zostanie wzięty przez “system” na celownik. Poza tym, trzeba mieć moce (organizacyjne, lokalowe, finansowe, kadrowe), aby taki ośrodek stworzyć. Zatem, jak widać, nie jest to prosta sprawa.
Czasem słychać o tzw. organizacji sieciowej (podobnie jak sieć internetowa), bez jednego ośrodka koordynacyjnego, co może być bezpieczniejsze w walce z “systemem”, ale musiałoby mieć też infrastrukturę (łączność, wymiana informacji, systemy głosowań, platformy dyskusyjne, systemy wyłaniania liderów itd.). Były takie próby, np. 1Polska, ale się “rozsypały” (lub zostały celowo rozbite…). A “sieciowe” działania ruchu “żółtych kamizelek” we Francji pokazały, że to po jakimś czasie też się może “rozłazić”.
Jest też inna kwestia: ludziom brakuje autorytetów, charyzmatycznych przywódców, którzy byliby swoistymi zwornikami dla tysięcy owych organizacyjek i wokół nich mógłby powstać taki ośrodek koordynacyjny.
Jak to wszystko przezwyciężyć? Jak mimo to stworzyć taki ośrodek koordynacyjny, wolny od agentury, prywaty, przepychanek…?
Ad 3.
Czy rzeczywiście występuje “brak precyzyjnego opisu naszego wroga”? Myślę, ze można go opisać dość dobrze. To system partyjniacko-wodzowski, lichwiarski, system alienacji decydentów od narodu, system pozorów, system kompradorski, system promowania “bmw” (biernych, miernych, ale wiernych) i antyludzkich ideologii, system niszczący rodzinę, wspólnotę, naród, państwo, edukację itd. itp. A także jego sługusy.
Wroga da się dość dobrze opisać. A często też nawet zidentyfikować w postaci chorych przepisów, jurgieltników, manipulatorów, podłych karierowiczów, sługusów ciemnych układów.
Ale opisanie wroga nie da nic, jeżeli będziemy popełniać inne błędy i nie będziemy w stanie sformować anty- działań.
Ad 4.
Nadmiar generałów (często bez armii) to rzeczywiście bolesna sprawa. Bolesna nie tyle w sensie organizacyjnym (w końcu można by jednego mianować marszałkiem i on zarządzi), ile w sensie mentalno-duchowym: brak pokory, chęć udowodnienia, że moje jest najważniejsze, niesłuchanie się nawzajem – oto prawdziwy problem, bo takie postawy świadczą nie o oddaniu sprawie, ale o chęci “promowania siebie”, o wielkim ego, o chęci zbicia jakichś korzyści itd. To tak naprawdę nie są generałowie, ale mali kaprale przebierający nóżkami do awansu i kariery. Zatem, co dalej? Jak stworzyć system eliminowania egoistów, karierowiczów, przemądrzalców, a wychwytywać ludzi mądrych, ideowych, sprawnych i oddanych sprawie? To jest zadanie – nie wiem, czy nie jedno z najważniejszych.
Ad 5.
Naiwna wiara, że przyjdzie rychłe zwycięstwo jest rzeczywiście częstym zjawiskiem – a to dlatego, że jesteśmy głupiutcy, niedoinformowani, naiwni, albo chcemy na skróty do osobistego sukcesu, do celu – a bez przygotowania (wiedzy!) i na skróty to można tylko wpaść do dziury albo w zasadzkę.
Wiele razy przekonywałem różne grupy ludzi, że nasze działanie musi być cierpliwe, konsekwentne, krok po kroku, logicznie poukładane, jednym słowem “długi marsz” – bo Opatrzność pomaga tylko tym, którzy idą z wiarą, z zasadami i robią swoją robotę. Żadne skróty. Jak będzie dobry program, to przyciągnie ludzi, jak będzie dobra organizacja, to ludzie się w niej odnajdą itd.
Cierpliwość, pokora, mądre układanie działań, zatopione we właściwej duchowości, z dobrym doborem ludzi, docieraniem się – to musi trwać, ale da dobre owoce.
Ad 6.
Chaos strukturalny jest raczej wynikiem innych błędów. Jeżeli będziemy mieli mądrych liderów, cierpliwe długofalowe podejście do działania, właściwy dobór ludzi, dobrą komunikację, infrastrukturę do współdziałania, właściwego ducha i właściwie sformułowane cele, chaos zniknie i całość zacznie się układać w pewną logiczną strukturę, sieć, całość…
Ad 7
Zła i słaba komunikacja do społeczeństwa to kwestia i języka (pamiętacie, jak zachwycał swoją polszczyzną Bohdan Tomaszewski, komentator sportowy, głównie tenisowy), i przygotowania (wiedzy, warsztatu) komunikujących się z narodem, i bazy (media, sprzęt, drukarnie, serwery, rozgłośnie RTV itd.). Znów duchowość, znów dobór, znów baza materialna. Są małe wysepki: “Warszawska Gazeta”, “Kurier Wnet”, jakieś prywatne kanały na Youtubie, ale to się rozpływa w morzu blagi, papki, półprawd i kłamstw, bzdur, reklamy i propagandy.
Właściwie ta słaba komunikacja to też wynik poprzednich błędów. Jeżeli nie ma celu, koordynacji, współpracy, jasno zdefiniowanych warunków, problemów i przeciwnika, to jaka może być owa komunikacja…?
Wnioski?
Przede wszystkim trzeba sformułować cele, zasady, ramy działania. Oczywiście, diagnoza i definicja przeciwnika też są potrzebne. Także starannie opracowana procedura doboru, selekcji ludzi. I wreszcie plan działania. Niby to takie proste, ale to ogrom żmudnej pracy – pracy organicznej, a takiej dużej pracy niewielu ludziom chce się podjąć (patrz powyżej: chodzenie na skróty). A Tobie? Pozdrawiam.